Mimo że we wrześniu mam bardzo napięty grafik, mam także sporo energii do działania, a to wszystko przez zbliżającą się coraz większymi krokami moją ulubioną porę roku, jesień! Co tam z kultury w ostatnich dniach?
Znowu czytam kryminały, znowu Charlotte Link. Skończyłam Drugie dziecko, teraz czytam Grę cieni. Chyba nie spocznę, póki nie przeczytam wszystkiego, co wyszło spod pióra niemieckiej pisarki, a co ukazało się na polskim rynku wydawniczym. Akcja Drugiego dziecka dzieje się w jednym z nadmorskich miasteczek północnej Anglii. A zresztą, wracając do lipnych teaserów, pozwolę sobie zamieścić opis Wydawnictwa Sonia Draga, ponieważ to kolejna z tych kuriozalnych sytuacji, kiedy opis został stworzony przez kogoś, kto nie czytał książki.
"W sennym nadmorskim miasteczku w północnej Anglii bestialsko zamordowano studentkę. Policja drepcze w miejscu, gdyż morderca nie zostawił żadnych śladów. Parę miesięcy później, w pobliżu samotnej farmy, zamieszkałej przez zdziwaczałego wdowca i jego córkę, zostaje popełniona kolejna zbrodnia. Tym razem ofiarą pada starsza kobieta. Ambitna i żądna sukcesu komisarz Valerie Almond za wszelką cenę pragnie złapać sprawcę. Podejrzewa, że klucz do rozwiązania tajemniczych morderstw tkwi w przeszłości rodziny drugiej z ofiar. Nie przypuszcza jednak, że tajemnica będzie sięgać aż czasów drugiej wojny światowej, kiedy to w miasteczku pojawiła się dwójka dzieci z ewakuowanego Londynu. Valerie odkrywa, że wszelki ślad po jednym z dzieci, niedorozwiniętym umysłowo chłopcu, zaginął. Co się stało z drugim dzieckiem? Jaką mroczną tajemnicę kryje odludna farma i jej dziwni mieszkańcy?"
źródło opisu i okładki: soniadraga.pl
źródło opisu i okładki: soniadraga.pl
"Ambitna i żądna sukcesu" pani komisarz jest postacią drugoplanową. Ciężko, żeby podejrzewała, że kluczem do rozwiązania zagadki jest przeszłość ofiary, skoro o historii z przeszłości dowiaduje się dokładnie na samiuteńkim końcu książki. Oto dowód:
Oscylowanie między współczesnością a czasami drugiej wojny światowej wychodzi Link naprawdę bardzo zgrabnie, więc czyta się sprawnie i przyjemnie. Jednak po przeczytaniu iluś-tam książek autorki, nie trudno mi zgadnąć, kto stoi za wiodącą chryją opowieści. Tym bardziej ciekawi mnie nowa książka, Gra cieni, ponieważ została napisała w nieco innej konwencji.
Z innych, równie fascynujących rozrywek - byłam na retransmisji Jeziora Łabędziego w Multikinie. Retransmisja z Teatru Bolszoj zrobiła na mnie spore wrażenie. To niby tylko retransmisja, namiastka prawdziwego spektaklu, ale i tak było przyjemnie. Balet sprawia, że przez chwilę czuję się jak w magicznej krainie. Dziękuję, A. za miłe towarzystwo! :)
W ramach Kultury Dostępnej idę dzisiaj na Dziewczynę z szafy, bo filmu jeszcze nie widziałam, a Krew z nosa i sam Bodo Kox bardzo mnie urzekli, więc chcę osobiście sprawdzić obiekt tylu zachwytów. W połowie września jadę do Krakowa i już wybieram wystawy, które koniecznie muszę zobaczyć. Interesują mnie przede wszystkim Gender w sztuce, Ottomania, Grafika francuska: od impresjonizmu do art nouveau... Może coś jeszcze wynajdę. :) Jakieś propozycje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz