Na ogół nie oglądam polskich seriali, bo i szerokim łukiem omijam kanały, na których te cudowności dominują. Z programów emitowanych w telewizji publicznej wyjątkiem jest "1 z 10", bo kocham Pana Tadeusza, a i fajnie sprawdzić lub poszerzyć swoją wiedzę. Pewnego razu natrafiłam na zapowiedź nowego serialu dwójki. Oczywiście, nie zapamiętałam, kiedy to dokładnie leci, ale założę się, że jakoś w tygodniu po 21, więc szansa, że jestem wtedy w objęciach Morfeusza jest spora.
Fot. G. Gołębiewski - materiał TVP
Fantastycznie się złożyło, że w końcu miałam jakiś wolny weekend, więc w sobotę postanowiłam się zrelaksować i oprócz zaliczenia jesiennego spaceru, postanowiłam wygrzebać coś do obejrzenia. Przypomniałam sobie o zapowiedzi "Prokuratora". Duży plus za to, że serial można obejrzeć online na VOD. Obejrzałam 5 odcinków, poczytałam, co tam głos ludu ma do powiedzenia na temat serialu i muszę przyznać, że jestem zdziwiona ilością absurdalnych zarzutów. Że serial nie jest rzetelny, że jak Portret młodzieńca mógł być w rulonie, skoro to olej na desce. Dobra, racja, jednak ludzie, to tylko serial... Co po tych 5 odcinkach oceniam na plus, a co na minus?
+ Główny bohater - fajnie skomponowana postać, w zasadzie można powiedzieć, że klasyk, mimo że z odrobiną przesady, o czym w minusach.
+ W każdym odcinku inna sprawa kryminalna.
+ Przyjemnie się ogląda (nie wymaga to absolutnie żadnego zaangażowania mózgu, co tak, czasem jest plusem).
- Do bólu przewidywalny.
- Karykaturalnie wręcz przerysowane postaci (pani patolog vel palaczka i policjant vel idiota i prostak - gratuluję utrwalania stereotypów; poza tym meloman z walkmanem - bitch, please...)
- Tajemnica głównego bohatera. Na Filmwebie przeczytałam wątek typu "ciekawe, jaką to tajemnicę skrywa prokurator?" Rzeczywiście ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że od 1 odcinka facet czule spogląda na dzieci, a w domu ma kalendarz z 1999 r. pobazgrolony przez dziecko. Nie, no na pewno jego tajemnica nie będzie dotyczyła jego zmarłego/zaginionego dziecka!
- Traktowanie widza jak debila - dialogi muszą 10 razy wyjaśnić, co widz przed chwilą sam widział. A, gdyby jednak widz po tych 10 razach nie zrozumiał, to wytłumaczą mu jeszcze raz na samym końcu odcinka.
- Brak konsekwencji. Z jednej strony prl'owska waga w prosektorium, z drugiej wszystkie mieszkania takie nowoczesne i takie wow, bo jak wiadomo, Polacy to bogaty naród i co pół roku każdy odwala sobie remont wraz z gruntowną wymianą mebli.
No i ja się pytam - dlaczego telewizja polska traktuje widza jak debila? Mimo że minusów wypisałam więcej, to i tak z chęcią obejrzę całość - dla Pana Kazia, który ujął moje serce i dla Dziadka, który nie jest wspomniany ani w czołówce, ani nawet na Filmwebie. Jednak kryminał na polskim rynku serialowym zdarza się rzadko, więc po prostu trzeba to ogarnąć i przetrawić, może będzie lepiej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz